Minęło już 10 lat od kiedy jestem mężatką, przygotowania weselne były dla mnie spełnieniem dziewczęcych marzeń. Każda wstążeczka, koszyczek, kwiatek  dobrane i wbudowane w jedną spójną całość.

Minęła dekada i nic się nie zmieniło, każda Panna Młoda z którą się spotykam w naszym obiekcie, tak samo starannie przygotowuje wizję swojego wesela.

W tej dekadzie jednak króluje wesele w klimacie luzu i elegancko zaaranżowanej prostoty. Poszukujący miejsca na wesele chętniej wybierają salę w stylu wiejskim, drewnianą niż tzw molochy hotelowe bez duszy.

Już nie nowoczesność się liczy, ale klimat czegoś innego, z duszą i możliwością dodania własnej inwencji twórczej. Drewniane skrzyneczki na kwiaty zamiast tradycyjnych wazonów, tiulowe pompony w odcieniach bieli, szarości czy różu. Podkładki pod prezenty dla gości z plastrów drewnianych.

Najciekawsze jest to, że cała aranżacja ma sprawiać wrażenie przypadkowości a tak naprawdę jest to skrzętnie dobrana aranżacja wymagająca dużo smaku i też czasu. Na szczęście są tacy ludzie jak my, już trochę widzieli, słyszeli dlatego chętnie aranżujemy nasze wnętrza wspólnie z Parą Młodą.